Wirus śmieje się ostatni?

Podstawową bolączką osób zaangażowanych w wydobywanie bitcoinów jest żmudny proces ich produkcji. Hackerzy i na to znaleźli przepis: wirus, który rozsyłany jest w wiadomości na facebooku. Sam proces infekowania wygląda na tyle naturalnie, że warto przejrzeć swoją niedawną korespondencję ze znajomymi.

Mechanizm jest prosty i niebezpiecznie znajomy: jesteśmy adresatem jednej z wiadomości od osób, które figurują na naszej liście znajomych. Korespondencja o treści „hahaha” zawiera załącznik i pochodzi od osoby, która wcześniej otworzyła wirus na swoim komputerze. Po pobraniu i otworzeniu załączonego pliku w formacie .zip, naszym oczom ukazuje się plik .jar. Jego uruchomienie skutkuje instalacją oprogramowania wydobywającego bitcoiny. Złośliwy program zdobywa też dostęp do naszej listy kontaktów na facebooku i wysyła plik dalej.

Co ciekawe (chociaż logiczne), wirus nie dokonuje żadnych zniszczeń na zainfekowanym urządzeniu. Byłoby to zresztą wbrew jego interesowi: aby skutecznie wydobywać bitcoiny, potrzebna jest jak najwięcej mocy obliczeniowej. Z kolei odczuwalnym, negatywnym efektem wirusa jest siłą rzeczy wyraźne spowolnienie działania urządzenia. Wydobywania bitcoinów absorbuje bardzo dużą część mocy obliczeniowej komputera, jest to proces bardzo powolny, m.in. dlatego zresztą kurs waluty jest tak wysoki. Stąd też każda pomoc w zdobywaniu kryptowaluty, dobrowolna lub nie, jest pożądana.

Aby uchronić się przed atakiem, trzeba (tylko i aż) przykładać dużą wagę do tego, co pobieramy i otwieramy. Zastanowić się, czy znajomi mają w zwyczaju rozsyłanie podobnych wiadomości w takiej formie. Należy również pamiętać o swym oprogramowaniu antywirusowym uaktualniać bazę definicji wirusów (większość programów robi to automatycznie) i dokonać profilaktycznego skanu plików.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.