Często powtarzaną prawdą jest, że najprostsze rozwiązania są często najlepsze. Umykają nam natomiast, ponieważ w całej swej trywialności nie pasują do poziomu skomplikowania problemu. Doskonale obrazuje to sposób na skimming, jaki zaproponował producent bankomatów.
Skimming zakłada odczytanie przez złodzieja danych z karty włożonej do bankomatu. Dzięki temu można stworzyć duplikat plastikowego nośnika pieniądza lub użyć uzyskanych informacji podczas zakupów online. Warto zauważyć, że sczytywanie informacji jest dokonywane z paska magnetycznego umieszczonego na karcie. Możemy zatem czuć się ciut bezpieczniejsi, gdyż w Polsce powszechnie stosowane są karty z elektronicznym chipem, a weryfikacja oparta wyłącznie o pasek magnetyczny odchodzi powoli do lamusa. Zaniepokojeni natomiast mają prawo być Amerykanie, tam zmiana na nowoczesną kartą dopiero następuje, natomiast wciąż wielu obywateli Stanów Zjednoczonych narażonych jest na tę najstarszą ze sztuczek oszustów. Na całym świecie konsekwencje kradzieży danych w ramach skimmingu generują straty w wysokości 2 miliardów dolarów, czyli biorąc pod uwagę dzisiejszy kurs dolara, 7.4 miliarda złotych.
W związku z tym jeden z większych producentów bankomatów, Diebold, opracował genialne w swojej prostocie rozwiązanie: jeśli dane są sczytywane wskutek przesunięcia paska magnetycznego wzdłuż czytnika, slot, przez który karta wkładana jest do maszyny, należy obrócić o 90 stopni. W ten sposób zainstalowanie nakładki wyposażonej w narzędzie do przechwytywania danych i samo odczytanie informacji zawartych w karcie w znany sposób jest niemożliwe. Czy doczekamy się zatem bankomatów, do których kartę wkładamy poziomo? Trudno dziś stwierdzić – szczególnie że oszustom nie można niestety odmówić pomysłowości i dla każdego zabezpieczenia można znaleźć sposób na jego obejście.