Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wielu Polaków regularnie korzysta z kart płatniczych, kredytowych czy debetowych, a liczba ta dodatkowo szybko rośnie. Jednocześnie wciąż wielu z nas ma obawy, czy to narzędzie jest naprawdę bezpieczne. Na początku tego roku, pojawiło się udogodnienie, zwiększające bezpieczeństwo użytkowania tego plastikowego wynalazku.
Największą bolączką w wypadku kart jest to, że łatwo je zgubić. O ile obawy te w wypadku tradycyjnych kart chipowych można jeszcze przyćmić tym, że do ich użycia potrzebny jest kod PIN, tak przy kartach dotykowych sprawa ma się już gorzej (bez użycia kodu możemy za ich pomocą wypłacić jednorazowo do 50 zł). Najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić w wypadku zgubienia drogocennego kawałka plastiku, jest jego telefoniczne zablokowanie. Do tej pory dzwoniło się w tym wypadku do oddziału naszego banku. Z początkiem roku 2014, powstał specjalny numer, pod którym będzie można zastrzec jakąkolwiek kartę, w jakimkolwiek banku. Brzmi on 828 828 828 i działa całą dobę w Polsce i za granicą. Ma to być szczególnie duże udogodnienie dla osób, posiadających kilka rachunków bankowych. Kiedy poszkodowany zadzwoni pod ten numer, stamtąd zostanie przekierowany na właściwą linię, czyli do swojego banku.
Dodajmy również, że eksperci oceniają naszą ostrożność w użytkowaniu kart bankowych i ogólnie ich bezpieczeństwo, na wysoką notę. Podkreślają także szeroki wachlarz narzędzi ochronnych, jakimi dysponują banki w wypadku ich kradzieży. Sama blokada to bowiem nie wszystko. Istnieją też m.in. procedura reklamacyjna, które jest uruchamiana w momencie, gdy złodziejom udało się dokonać transakcji za pomocą naszej karty. Bank zwraca też pieniądze, stracone w wyniku takiej kradzieży, ale oczywiście nie zawsze będzie to cała kwota. Większość z tych placówek ma w tym wypadku limit do 150 euro. Biorąc pod uwagę aktualny kurs euro, czyli 4.15 zł, granica w złotówkach wynosiłaby nieco ponad 600 zł.
Ponadto raport firmy doradczej Expander dowodzi, że karty są… dużo bezpieczniejsze od gotówki. Wykorzystano w nim dane Narodowego Banku Polskiego, które nie pozostawiają złudzeń – jedynie 0.004% transakcji dokonywanych kartą to oszustwa. Aby tak zostało (albo wynik był mniejszy) pamiętajmy, żeby najlepiej dbać o bezpieczeństwo naszych kart samodzielnie. Zapisywanie na nich kodu PIN staje się na szczęście marginesem, ale przecież nie tylko przez takie skrajne przypadki możemy stracić nasze ciężko zarobione pieniądze. I jeśli już będziemy myśleli o bezpieczeństwie naszych kart, zadbajmy też o inny kawałek plastiku będący z reguły ciągle przy nas – dowodzie osobistym, którego strata może być równie dotkliwa.